"Jest oceniana przez pryzmat tego, że jest blondynką". Biedroń odpowiada Ogórek
Robert Biedroń podczas środowej debaty w Parlamencie Europejskim wykonał happening, który miał zawrócić uwagę europejskich polityków na rzekomy brak wolności słowa w Polsce. Jego inicjatywa nie spotkała się jednak z entuzjazmem prowadzącego obrady, który poprosił europosła aby ustąpił sprzed pulpitu. Mimo to, polityk z Polski był zadowolony ze swojego działania.
Happening wywołał wiele komentarzy, w których nieraz padały ostre słowa pod adresem Biedronia. Zdziwienie wzbudziło nie tylko działanie polityka w PE, ale także jego wygląd. Biedroń wystąpił podczas swojego milczącego protestu z czerwonymi włosami. To właśnie fryzura europosła była przedmiotem krytyki ze strony Magdalena Ogórek. Według niej to dowód na "programową słabość polityka" i "brak politycznej pomysłowości" Biedronia.
Biedroń odpowiada Ogórek
Robert Biedroń w programie "Tłit" Wirtualnej Polski postanowił odpowiedzieć komentatorce Telewizji Publicznej. Na początku jednak wyjaśnił powód ufarbowania swoich włosów na czerwono.
– Wyglądam trochę jak Michał Wiśniewski albo Joker, ale to tylko do jutra. To akcja Anji Rubik, która ma wspierać walkę z przemocą w szkole – stwierdził europoseł.
Odpowiadając Ogórek na krytykę stwierdził, że cieszy się, iż udało mu się zwrócić jej uwagę na problem przemocy wobec dzieci i młodzieży.
– Ja się cieszę, że zwróciłem uwagę na ten poważny problem. Pewnie Magdalena Ogórek nie potrzebuje edukacji seksualnej, ale wiele młodych osób boryka się z brakiem dostępu do informacji, jak radzić sobie z przemocą, molestowaniem, ze złym dotykiem i z tymi wszystkimi kwestiami, o których w szkole się niestety nie dowiedzą – powiedział europoseł.
Biedroń powiedział również, że ubolewa, iż Ogórek "uczestniczy w wspieraniu państwa, które nie dostarcza młodzieży rzetelnej wiedzy i edukacji".
– Nie powinna uczestniczyć w tej nagonce, bo ona też często jest oceniana przez pryzmat tego, że jest blondynką – dodał.